Julia
Może i wskoczyłam do tunelu zbyt pochopnie, ale przecież innej drogi nie było. Chyba.
Od kiedy znalazłam się w środku, zjeżdżałam. Tak dosłownie zjeżdżałam. W środku była bowiem stara rdzewiejąca zjeżdżalnia. Jednak mimo iż zjeżdżalnia była cała w czerwonawo-brązowawym nalocie jechałam z bardzo dużą prędkością.
- Agata? - spytałam, bo uświadomiłam sobie, że dawno jej nie słyszałam.
- Tak? - usłyszałam głos tuż za sobą.
- Spodziewałabyś się czegoś takiego?
- A w życiu, dziewczyno. Wątpię żeby ktokolwiek coś takiego przewidział.
Zmilkłyśmy na chwilę. Po kilku minutach zjeżdżalnia się skończyła, a my z całą siłą rozpędu padłyśmy na podłogę.
- Ciekawe gdzie jesteśmy - spytałam, ale zaraz tego pożałowałam. Po kilku sekundach coś zaczęło przelatywać na nad głowami.
- Nietoperze!!! - krzyknęła Agata, która mimo iż bała się tylko starości i choroby trochę się zlękła. Ja natomiast byłam PRZERAŻONA! Nienawidziłam wszelkiego rodzaju robali, ale najbardziej jednak bałam się latających ssaków.
Od kiedy znalazłam się w środku, zjeżdżałam. Tak dosłownie zjeżdżałam. W środku była bowiem stara rdzewiejąca zjeżdżalnia. Jednak mimo iż zjeżdżalnia była cała w czerwonawo-brązowawym nalocie jechałam z bardzo dużą prędkością.
- Agata? - spytałam, bo uświadomiłam sobie, że dawno jej nie słyszałam.
- Tak? - usłyszałam głos tuż za sobą.
- Spodziewałabyś się czegoś takiego?
- A w życiu, dziewczyno. Wątpię żeby ktokolwiek coś takiego przewidział.
Zmilkłyśmy na chwilę. Po kilku minutach zjeżdżalnia się skończyła, a my z całą siłą rozpędu padłyśmy na podłogę.
- Ciekawe gdzie jesteśmy - spytałam, ale zaraz tego pożałowałam. Po kilku sekundach coś zaczęło przelatywać na nad głowami.
- Nietoperze!!! - krzyknęła Agata, która mimo iż bała się tylko starości i choroby trochę się zlękła. Ja natomiast byłam PRZERAŻONA! Nienawidziłam wszelkiego rodzaju robali, ale najbardziej jednak bałam się latających ssaków.
Szybko wyjęłam z pochwy sztylet i spróbowałam zabić nietoperze. Wcześniej liczyłam na to, że niedługo ich zastępy przelecą nad nami, a my będziemy miały spokój. Jednak stwory nadal ocierały się o nas aż w końcu mi skończyła się cierpliwość.
Zaczęłam wyganiać nietoperze z pomieszczenia, a Agata po chwili również się do mnie przyłączyła.
- Nareszcie - powiedziałam po długo trwałych walkach.
- Chodźmy dalej. Strasznie chce mi się pić i jeść.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że cały dzień nic nie jadłam i nie piłam.
- Wątpię, że coś tu znajdziemy. Chyba dopiero jak stąd wyjdziemy to coś znajdziemy. Ruszyłyśmy zatem do wylotu pomieszczenia skąd wyleciały nietoperze. I oczywiście tam również musiała być jakaś przeszkoda. Tym razem był to most tyle tylko, że przerwany.
- Co robimy? - spytała Agata, ale czułam, że dziewczyna już tworzy w głowie plan.
- Może na początek... - powiedziałyśmy w tym samym momencie i od razu wybuchłyśmy śmiechem. Jak dobrze jest mieć przyjaciela w trudnej sytuacji.
- Mów pierwsza - powiedziała Agata, gdy tylko przestałyśmy się chichrać jak głupie.
- No więc... Może najpierw obejrzymy dziurę? - spytałam.
Weszłyśmy zatem na most i przyjrzeliśmy się zarwaniu.
- Aleee... Ta dziura wygląda jakby była zrobiona specjalnie.... - powiedziałam bardzo tym wszystkim zaskoczona.
- No właśnie, pewnie Henry zrobił ją specjalnie - stwierdziła Agata.
- Rzućmy kamieniem ....
- Ale po co? - spytała moja przyjaciółka totalnie skołowana.
- Żeby zobaczyć jak daleko jest dalsza część mostu - wytłumaczalnym szybko.
- A widzisz tu jakiś kamień?
- No w sumie nie... Ale zawsze możemy rzucić mój kastet...
- Naprawdę? Jesteś w stanie go poświęcić? - spytała Agata, która bardzo dobrze mnie znała i wiedziała jak bardzo kocham tą broń.
- Tak... - powiedziałam i żeby już dłużej się nie męczyć, rzuciłam kastet na średnią odległość. Po chwili, która dla mnie była wiecznością usłyszałam stukot.
- Doskoczymy, no nie? - spytałam.
- Raczej tak... - odpowiedziała, ale bez przekonania.
- Przekonajmy się zatem! - krzyknęłam i skończyłam w ciemność. Chyba jestem jednak zbyt ryzykowna...
Zaczęłam wyganiać nietoperze z pomieszczenia, a Agata po chwili również się do mnie przyłączyła.
- Nareszcie - powiedziałam po długo trwałych walkach.
- Chodźmy dalej. Strasznie chce mi się pić i jeść.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że cały dzień nic nie jadłam i nie piłam.
- Wątpię, że coś tu znajdziemy. Chyba dopiero jak stąd wyjdziemy to coś znajdziemy. Ruszyłyśmy zatem do wylotu pomieszczenia skąd wyleciały nietoperze. I oczywiście tam również musiała być jakaś przeszkoda. Tym razem był to most tyle tylko, że przerwany.
- Co robimy? - spytała Agata, ale czułam, że dziewczyna już tworzy w głowie plan.
- Może na początek... - powiedziałyśmy w tym samym momencie i od razu wybuchłyśmy śmiechem. Jak dobrze jest mieć przyjaciela w trudnej sytuacji.
- Mów pierwsza - powiedziała Agata, gdy tylko przestałyśmy się chichrać jak głupie.
- No więc... Może najpierw obejrzymy dziurę? - spytałam.
Weszłyśmy zatem na most i przyjrzeliśmy się zarwaniu.
- Aleee... Ta dziura wygląda jakby była zrobiona specjalnie.... - powiedziałam bardzo tym wszystkim zaskoczona.
- No właśnie, pewnie Henry zrobił ją specjalnie - stwierdziła Agata.
- Rzućmy kamieniem ....
- Ale po co? - spytała moja przyjaciółka totalnie skołowana.
- Żeby zobaczyć jak daleko jest dalsza część mostu - wytłumaczalnym szybko.
- A widzisz tu jakiś kamień?
- No w sumie nie... Ale zawsze możemy rzucić mój kastet...
- Naprawdę? Jesteś w stanie go poświęcić? - spytała Agata, która bardzo dobrze mnie znała i wiedziała jak bardzo kocham tą broń.
- Tak... - powiedziałam i żeby już dłużej się nie męczyć, rzuciłam kastet na średnią odległość. Po chwili, która dla mnie była wiecznością usłyszałam stukot.
- Doskoczymy, no nie? - spytałam.
- Raczej tak... - odpowiedziała, ale bez przekonania.
- Przekonajmy się zatem! - krzyknęłam i skończyłam w ciemność. Chyba jestem jednak zbyt ryzykowna...
Wreszcie coś o Julce! No cóż taka prawda: Najbardziej lubię notki właśnie o niej ;D
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się dzisiejsza akcja. Długa i rozwinięta.
Lecz nie spodziewałam się tego że jedna z najlepszych wojowniczek wystraszy się nietoperzy ale.... chyba każdy musi się czegoś bać. ;)
Wracając do notki, bardzo podobał mi się przerwany most. Następna pułapka zastawiona przez Henrego! Dziwiło mnie jedynie czemu Julka poświęciła swój ulubiony kastet! Naprawdę nie miała niczego przy sobie? Choćby monety?
Dzisiejsza notka rewelacja! Uwielbiam ryzyko!
Wenki życzę ;)
Dziewczyno szalejesz! Notka super!!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Evanlyn 287 uwielbiam bohaterów nie bojących się ryzyka! Tutaj najwyraźniej mowa o Julce. ;)
Dziwi mnie tylko fakt, czemu wojownik boi się nietoperzy i robactwa. Może to coś związane z przeszłością czy coś?
Ale już nie będę snuć moich rozmyślań. Notka ekstra i to się liczy. Naprawdę cieszę się, że dodajesz je tak często! ;)
Uwielbiam notki podobne do tej. Życzę więc wielu pomysłów na następne rozdziały.
Wiem, czytałam trzy rozdziały na raz. >.<
OdpowiedzUsuńPadnięta jestem...
Julia taka odważna! :3 Zjeżdżalnie trochę mnie zdziwiła, ale było świetnie. W końcu o to chodzi! A Henry... Co on kombinuje, no? Podejrzany taki. >.<
Weny życzę! :D
Osobiście nie znoszę nietoperzy i tym podobnych stworzeń, więc jak najbardziej rozumiem postawę Agaty ;D Zjeżdżalnia naprawdę mnie zaskoczyła. Fajnie to wymyśliłaś. A potem przerwany most... Trzeba być potworem, żeby zamykać ludzi w takim okropnym labiryncie ;D Co prawda zdziwiło mnie, że Julka poświęciła swój kastet, ale już nie wnikam. I oczywiście MUSIAŁAŚ skończyć w takim momencie xD Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńAgata to postać, którą wymyśliłam i wzorowałam na sobie.
OdpowiedzUsuńAle skąd wiedziałaś, ze ja się boję tylko starości!?!?
Ogólnie jak to czytam, sceny z Agatą, to jakbym to była naprawdę ja! Masz talent do wyczuwania ludzi dziewczyno XD
Ogólnie rozdzia świetny :-D
Oj Julio, zbyt ryzykowna?
Co, one też wpadną do tego jeziora?
xD
xxx
Super notka
OdpowiedzUsuń