piątek, 14 sierpnia 2015

Rozdział dwudziesty dziewiąty ,,No i nici z mojego życzenia''

Izabella

- Czemu tak ją potraktowałeś? - spytałam.
  Bardzo cieszyłam się, że odwzajemniał moje uczucie i chciał spędzać ze mną czas, ale to go nie usprawiedliwiało do takiego traktowania siostry.
- Sam nie wiem... chyba naprawdę zachowałem się okropnie - powiedział i przybrał skruszony wyraz twarzy.
- Czy spełnisz każde moje życzenie? - zapytałam patrząc mu w oczy.
Chłopak wyglądał przez chwilę na zaskoczonego tym pytaniem. Po chwili zastanowienia zapytał jednak podejrzliwie.
- Co masz na myśli?
- Nie bój się to nic strasznego. Po prostu chcę rozpocząć swój trening - wytłumaczyłam i uśmiechnęłam się do niego.

Robert

- Naprawdę? To jest twoje życzenie? - zapytałem zdziwiony.
Myślałem, że poprosi mnie na przykład o jakaś przysięgę typu ,,Obiecuję, że zawsze będziemy razem".
- Tak - odpowiedziała krótko.
- No więc miecz już masz... Tak jak i zbroję - zacząłem nieskładnie.
Raczej nie miałem doświadczenia w prowadzeniu treningów dla dziewczyn, a już zupełnie nie dla swojej własnej.
- Tak wiem! Skup się nie mamy czasu! W każdej chwili mogą nas zaatakować Purchawce albo jeszcze gorsze istoty, a ja nie umiem się bronić! - wykrzyczała, przywołując mnie do porządku.
Wiedziałem już, że z nią nie ma przelewek, więc nie będzie też taryfy ulgowej na treningu.

Izabella

 Już po paru minutach zasnęłam, więc za długo się nie pouczyłam.
  Obudziłam się o dziesiątej. Nie jest źle, bo nie szłam do szkoły. Była sobota.
  Czułam się nie najlepiej. Całe to przenoszenie i wracanie mnie wykańczało. Mimo wszystko teraz już nie wyobrażałam sobie innego życia. Dobowo i Kraina Zapomnienia te dwa całkiem różne światy, a jednak tak mi bliskie.
  Pierwszy to rodzina, przyjaciele, szkoła i moje dzieciństwo.
  Natomiast drugi to pierwsza miłość, nowi przyjaciele...
Dominika! Bestia! Dopiero teraz sobie o nich przypomniałam. Co z nimi?
- Bestia! - krzyknęłam, a mój pies wyszedł spod łóżka.

Dominika

 Nie mogłam w to uwierzyć. Tyle rzeczy naraz. Ta historia wydawałaby mi się kiedyś jakimś kiepskim, a na dodatek całkowicie niemożliwym opowiadaniem.
  Ale okazała się prawdą. Związane z tą historią wiadomości w naszym świecie nie zrobiłyby na mnie  wrażenia, ale na żywo przeżywając to na własnej skórze doceniłam to dziwne opowiadanie .
- Od kiedy Izabella pojawia się tutaj? - spytałam kiedy Robert i moja przyjaciółka zniknęli za drzwiami Sali Narad Wojennych.
- Chyba od niedawna... Sam nie wiem - powiedział rozglądając się na boki byle by tylko nie patrzeć mi w oczy.
  Potem chłopak spytał czy nie oprowadzić mnie i Bestii po wiosce.
 Zgodziliśmy się, bo skoro i tak tamci sobie poszli to co mielibyśmy robić?
Spacerowaliśmy około piętnastu minut kiedy nagle poczułam się strasznie zmęczona.
- Poczekaj chwilkę... - powiedziałam do Sebastiana i usiadłam na trawie.
- Wszystko dobrze? - spytał wystraszony, ale ja już go nie słyszałam, bo zasnęłam.

Izabella

 Sprawdziłam czy nikt do mnie nie dzwonił. Miałam jedno nie odebrane połączenie. Dzwoniła Kasia.  Napisałam do niej szybko SMS-a, że pogadamy na Skype.
- Jak się czujesz? - z monitora mojego tabletu patrzyły na mnie bliźniaczki.
- Świetnie! - zapewniłam je z mocą.
- Zobaczymy się dzisiaj? - spytała Basia.
- Pewnie. O której?
- Piętnasta. Będzie też Dominika. Niestety Hania nie przyjdzie, bo ćwiczy na ten durny casting - powiedziała Basia ze złością, a Kasia smutno pokiwała głową.
- Bierzecie w nim udział?
- No coś ty! - krzyknęły razem.
- A ty? - spytała nieśmiało Kasia.
- Ja też nie, ale i tak brak Hanny będzie dotkliwy dla naszej paczki - powiedziałam smutno, a dziewczyny przytaknęły.
- No to do piętnastej. Pa!
- Pa - odpowiedziały, a ja się rozłączyłam.

Dominika

 Około godziny dziesiątej dostałam wiadomość od Izabelli:

Ani słowa o tym wszystkim.

Nie miałam zamiaru nikomu o tym, mówić, ale przecież Izabella o tym nie wiedziała. Szybko zatem odpisałam:

Okey, ale mam warunek. Za godzinę w parku. Musimy pogadać.

Miałam na nadzieję, że to wystarczy.

Izabella

 Szybko zjadłam śniadanie. 
- Tato wychodzę. Za godzinkę wrócę - krzyknęłam i nie czekając na odpowiedz wsiadłam na rower.
Zastanawiałam się o czym jeszcze chce wiedzieć Dominika. Przecież chyba wszystko już jej wytłumaczyłam.
- Hej! - krzyknęła jak gdyby nigdy nic kiedy tylko zsiadłam z roweru.
- Witaj. O czym chciałaś ze mną pogadać? - spytałam.
- Fajny ten twój Robert. Daliście niezły popis na tej waszej naradzie wojennej - powiedziała wygodnie rozsiadając się na ławce.
 Wszystko zaczęło się we mnie gotować. Na początku cieszyłam się, że będę miła towarzyszkę w Krainie Zapomnienia, którą wcześniej znałam, ale teraz zaczynałam żałować, że tak myślałam. Nie chciałam, żeby ktoś stąd wiedział, że mam chłopaka.
- Tak fajny. Ale zostawmy już jego temat i przejdźmy do czegoś ważniejszego - powiedziałam siląc się na spokój.
- Jak tam chcesz... Ale to nie o niego chciałam spytać. Co wiesz o Sebastianie? - zapytała i spojrzała mi w oczy.

##################################################################################

 Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. Wybaczcie także, że rozdział jest tak krótki. No i jeżeli jeszcze zdołacie, że znów wyjeżdżam :(