sobota, 2 maja 2015

Rozdział ósmy ,,Zemsta''

 Izabella

'Dlaczego mi nie powiedział, żebym się pospieszyła?'- nie mogłam uwierzyć w to, że Robert nie żyje.-'Nie myśl o tym!'- nakazałam sobie.
- Możemy się pospieszyć?- spytała Julia.
-Oczywiście- powiedziałam przyspieszywszy tempa, bo dotarło do mnie, że jej przecież też grozi śmierć.

Julia

-Jak radzisz sobie z mocą?-spytałam, bo by mój plan wypalił musiałam znać jej możliwości.
-Nawet nie wiem jak się nią posługiwać- odpowiedziała jeszcze przyspieszając tempa.
'To aż za proste'- pomyślałam i spojrzałam na Izabelle.-'Ale się o mnie boi'. Normalnie chciało mi się śmiać, gdy widziałam z jaką determinacją szła do wioski. Widać było, że nie chce by coś mi się stało.
-Daleko jeszcze?- spytała nagle.
-Kawałek- odpowiedziałam i skręciłam w stronę starego koryta rzeki. Izabella oczywiście grzecznie podreptała za mną.
-Wioska jest przecież tam- powiedziała i pokazała palcem bliskie już teraz domy.
-Henry mieszka na uboczu- odpowiedziałam, a ona nie zadawała więcej pytań.
Kilka minut później byłyśmy na miejscu.
-To tutaj?- spytała.
-Tak- powiedziałam i wyciągnęłam sztylet.- To za mnie i mojego brata!- krzyknęłam i rzuciłam się na nią.

Izabella

'Dlaczego nie posłuchałam instynktu. Przecież od początku czułam, że z tą Julią jest coś nie tak'- pomyślałam w ułamku sekundy kiedy dziewczyna wyjmowała sztylet.
Wtedy się na mnie rzuciła. Szybko zrobiłam unik, ale dziewczyna była za dobra. Atakowała o wiele szybciej niż ja mogłam uskoczyć przed ciosem. Moja porażka była już przesądzona.
- Julia! Przestań!- krzyknęłam.
- Zabiłaś mi brata!- krzyczała tamta i nadal mnie atakowała.
'Proszę niech to się już skończy'- błagałam, ale w tej chwili Julia zadała mi śmiertelny cios. Znaczy byłby śmiertelny, gdyby nie to, że sztylet zamiast wbić się w serce odbił się od skóry. Dziewczyna próbowała wbić go jeszcze kilka razy, ale za każdym razem odbijał się od skóry.
-Mówiłaś, że nie umiesz posługiwać się mocą!- krzyknęła.
-Bo nie umiem.
-To jak udało ci się zrobić barierę ochronną!?
-Tak jakoś samo wyszło...-ucięłam w pół zdania, bo Julia osunęła się na ziemię.
-Jestem skończona. Teraz Henry zabije mnie, a na dodatek Robert nie żyje.
-Naprawdę chciałabym, żeby twój brat żył i żeby Henry nic tobie nie zrobił.
W tej chwili usłyszałam w głowie głos:
 'Witaj w Krainie Zapomnienia Izabello.'
-Kim jesteś?- spytałam na głos.
-Już ci się przedstawiłam.- powiedziała Julia i popatrzyła na mnie jak na wariatkę.
'Słyszysz mnie tylko ty Izabello. Jestem Dalia.'
'Czego ode mnie chcesz Dalio?'- spytałam już w myślach.
'Prosiłaś o przywrócenie kogoś z Krainy Umarłych. Czy jesteś pewna, że osoba ta na to zasługuje? Masz tylko jedną szansę na przywrócenie kogoś z Zaświatów. Czy na pewno on?'
-Tak na pewno!- krzyknęłam.

5 komentarzy:

  1. Wow... No mega. Zatkalo mnie. Czegoś takiego się nie spodziewałam. *-*
    Wspaniała notka. No i oczywiscie życzę ci, żebyś pisała jeszcze lepsze ^-^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow.. Super!
    Akcja się rozkręca! ;)
    Czekam na dalsze notki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział mega!
    Nie mam pojęcia skąd masz aż tyle pomysłów, ale szacun. ;)
    Czekam na ciąg dalszy *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przywrócenie z Zaświatów? Mega!
    A ta Julia to piźnięta o.O
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę wyobraźni :P

    OdpowiedzUsuń