środa, 29 kwietnia 2015

Rozdział siódmy ,,No i znów w Krainie Zapomnienia''

 Lekcje minęły szybko i już bez większej liczby przeżyć, które warto opisywać. W domu nic ciekawego się nie wydarzyło. Ogólnie to była taka cisza przed burzą. Wiedziałam przecież, że noc wcale nie będzie taka spokojna. Ciekawe co porabia Robert?, Albo kim jest Henry?, Dlaczego jest taki ważny?  Tego nie wiedziałam. Pytań jednak było o wiele więcej. Nie mogłam doczekać się nocy, a jednocześnie bałam się jej przyjścia.
 Kiedy wreszcie nadeszła upragniona lub znienawidzona noc zaczęłam się martwić. A ogólniej rzecz ujmując bać. Co jak Purchawce mnie zabiją? Albo trafię w sam środek treningu lub prawdziwej bitwy. Bałam się o życie, bo przecież kto by się nie bał. Pewnie myślicie, że jestem samolubna, bo nie chcę pomóc mieszkańcom Krainy Zapomnienia. Może to i prawda, nie przeczę, ale jednak się bałam. Było zresztą tyle pytań, że nawet chyba nie mogłabym zasnąć.
 W końcu jednak okazałam brak silnej woli i zasnęłam. Co poradzę na to, że mam tak wiele wad. Obudziłam się w miejscu, w którym ostatnio zasnęłam. Nigdzie nie widziałam Roberta. Wtedy podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
-Witaj Śpiąca Czarodziejko. Jestem Julia - powiedziała. Głos miała bardzo smutny, a twarz napuchniętą od płaczu. Mimo to zdobyła się na miły ton głosu.
-Hej, a ja Izabella. Gdzie Robert?- spytałam i chyba trafiłam w czuły punkt, bo przez twarz dziewczyny przeszedł grymas bólu i wielkiego smutku.
-W wiosce. Dzisiaj go nie zobaczysz, bo ma dużo pracy...-powiedziała kończąc jakby w pół zdania.
 Wiedziałam, że nie powiedziała mi prawdy. Czułam też nieuzasadnioną zazdrość o niego. Co łączy Julię z Robertem? Tak bardzo chciałabym wiedzieć co się stało z tym chłopakiem. Chwilę się nad tym zastanawiałam, kiedy nagle twarz dziewczyny przybrała dziwny wyraz.
-Robert został ukarany za to, że nie doprowadził cię do generała. Możliwe, że nie żyje- powiedziała nie naturalnym głosem Julia.
-O nie- szepnęłam, bo poczułam wielką pustkę w sercu jak po utracie kogoś bliskiego.

Julia

'Czemu ja jej to powiedziałam?'- zastanawiałam się.
 Dzisiaj przyszli do mnie z rady starszych i pokrótce powiedzieli co się stało z moim bratem. Załamałam się. Henry nie mógł mi tego zrobić. Zawsze był surowy, ale nigdy aż tak. 
 Czekałam tu na nią cały dzień. To była dla mnie istna męczarnia, bo miałam długie godziny na rozmyślania. To ona jest wszystkiemu winna. Gdyby nie ona, mojemu bratu nawet włos, by nie spadł z głowy. Jest przecież lub był szanowanym dowódcą. To wszystko przez nią.
 A teraz jeszcze się jej zwierzam. Przecież to niemożliwe, by umiała już teraz posługiwać się mocą. Henry pewnie i mnie zabije za to, że jej powiedziałam. I jak tu nie planować zemsty?

######################################################################################

Nareszcie udało mi się coś napisać. Myślę, że wam się spodoba. :)

6 komentarzy:

  1. O lol lepszego bloga niewidzale to strasznie ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka jak zwykle super. Czekam na następne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Notki odlot! Akcja wreszcie się rozkręca!
    Co mogę więcej powiedzieć? Nic dodać nic ująć.
    Życzę jak najlepszych pomysłów!
    Czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Akcja coraz bardziej się rozkręca... Super ^-^
    No moja ciekawość bardzo wzrosła *-*
    Extra po prostu. I jak napisała Evanlyn 287: nic dodać, nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co z Robertem? :-'(
    Żyje, c'nie?
    Ciekawe, co się teraz wydarzy :-)
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, boję się o Roberta D:

    OdpowiedzUsuń