Oswoiwszy się trochę, z myślą, że przenoszę się do innego świata dokończyłam poranną toaletę.Zjadłszy śniadanie i ubrawszy się wyszłam z domu. Chłodne powietrze owiało moją twarz i uderzyło we mnie, jak i wszystkie te pytania, które dręczyły mnie od samego rana.Droga do mojej szkoły minęła mi dziś wyjątkowo wolno. Pytania mnożyły się i mnożyły, a na ani jedno odpowiedzi nie znałam.
Kiedy wreszcie przyszłam do szkoły otoczyły mnie moje przyjaciółki Dominika Wichura, Hania Derka oraz Kasia i Basia Stachór- bliźniaczki.
-Cześć- przywitałam się z moimi koleżankami.Postanowiłam nie mówić im o moim śnie. Pewnie uznałyby mnie za wariatkę i nie chciały mnie znać.
Po przywitaniu weszłyśmy do szkoły. Wtedy się zaczęło. Podeszła do nas grupa dziewczyn, które były uważane za grupę żądzącą. One narzucały innym swoją wolę, ale jeśli uwagę zwracano im mścisły się na wszystkich dookoła. No i oczywiście najbardziej na osobie uwagę zwracającej.
-Macie pracę domową?- spytała ich liderka- Andżelika.
-Mamy- odpowiedziała zdezorientowana Dominika.
-A na kartkówkę umiecie?- tym razem spytała Daria najlepsza kumpela Andżeliki.
Pokiwałyśmy głowami, a ja już wiedziałam o co im chodzi.
-Chcecie żebyśmy dały wam spisać pracę domową i pomóc na kartkówce z biologii?
- Oczywiście, a konkretnie to ty masz nam dać spisać i podpowiadać. Tym razem twoja kolej, no i oczywiście przecież na kartkówki zawsze umiesz najlepiej.- powiedziała Sylwia z pogardą i wyższością.
-A jeżeli nie chcę dać wam spisać?-powiedziałam, ale od razu tego pożałowałam.
-Pamiętasz co się stało Ani, Kubie i oczywiście Hani?- spytała tonem niewiniątka Tina.
Tego nie dało się zapomnieć. Kuba nawet trafił do szpitala. Najgorsze było to, że nauczycilki i nauczyciele nic im nie zrobili. A to nie było dowodów, a to łapówka( rodzice dziewczyn z elity byli bardzo bogaci), a to wymówka i tak dalej i tak dalej. W sumie same nic by nie zdziałaly, gdyby nie to, że miały chłopaków z starszych klas. Wkładali oni głowy do ubikacji, to znów bili i łamali kości albo zamykali narażonogo ucznia w szkole na noc. Jak oni to robili nikt nie wie, ale skutkowało, bowiem dziewczęta cieszyły się posłuchem i wiele uczennic Gimnazjum nr.4 w Dobowie chciało do nich przystąpić. Co miesiąc odbywał się nawet casting na nową członkini.
-Oczywiście, że tak- powiedziałam.
-No więc?
- Proszę to mój zeszyt- podałam im mój zeszyt do polskiego.
-Jakaś tandeta. Pewnie kupiony na wyprzedaży i nie markowy.Nieładna okładka.-wymieniała Mirka.
- Co to ma być? Tyle przepisywania, następnym razem pisz krócej- biadoliła Wanda.
-To chcecie ten zeszyt, czy nie?
-A chcesz w nos od mojego nowego chlopaka z 3 gimnazjum?Niezłe z niego ciacho. Ćwiczy judo i chodzi na siłownie-chwaliła się Andżelika.
-Nie- odpowiedziałam i razem z dziewczynami poszłam do klasy, bo już i tak byłyśmy spoźnione.
Kiedy wreszcie przyszłam do szkoły otoczyły mnie moje przyjaciółki Dominika Wichura, Hania Derka oraz Kasia i Basia Stachór- bliźniaczki.
-Cześć- przywitałam się z moimi koleżankami.Postanowiłam nie mówić im o moim śnie. Pewnie uznałyby mnie za wariatkę i nie chciały mnie znać.
Po przywitaniu weszłyśmy do szkoły. Wtedy się zaczęło. Podeszła do nas grupa dziewczyn, które były uważane za grupę żądzącą. One narzucały innym swoją wolę, ale jeśli uwagę zwracano im mścisły się na wszystkich dookoła. No i oczywiście najbardziej na osobie uwagę zwracającej.
-Macie pracę domową?- spytała ich liderka- Andżelika.
-Mamy- odpowiedziała zdezorientowana Dominika.
-A na kartkówkę umiecie?- tym razem spytała Daria najlepsza kumpela Andżeliki.
Pokiwałyśmy głowami, a ja już wiedziałam o co im chodzi.
-Chcecie żebyśmy dały wam spisać pracę domową i pomóc na kartkówce z biologii?
- Oczywiście, a konkretnie to ty masz nam dać spisać i podpowiadać. Tym razem twoja kolej, no i oczywiście przecież na kartkówki zawsze umiesz najlepiej.- powiedziała Sylwia z pogardą i wyższością.
-A jeżeli nie chcę dać wam spisać?-powiedziałam, ale od razu tego pożałowałam.
-Pamiętasz co się stało Ani, Kubie i oczywiście Hani?- spytała tonem niewiniątka Tina.
Tego nie dało się zapomnieć. Kuba nawet trafił do szpitala. Najgorsze było to, że nauczycilki i nauczyciele nic im nie zrobili. A to nie było dowodów, a to łapówka( rodzice dziewczyn z elity byli bardzo bogaci), a to wymówka i tak dalej i tak dalej. W sumie same nic by nie zdziałaly, gdyby nie to, że miały chłopaków z starszych klas. Wkładali oni głowy do ubikacji, to znów bili i łamali kości albo zamykali narażonogo ucznia w szkole na noc. Jak oni to robili nikt nie wie, ale skutkowało, bowiem dziewczęta cieszyły się posłuchem i wiele uczennic Gimnazjum nr.4 w Dobowie chciało do nich przystąpić. Co miesiąc odbywał się nawet casting na nową członkini.
-Oczywiście, że tak- powiedziałam.
-No więc?
- Proszę to mój zeszyt- podałam im mój zeszyt do polskiego.
-Jakaś tandeta. Pewnie kupiony na wyprzedaży i nie markowy.Nieładna okładka.-wymieniała Mirka.
- Co to ma być? Tyle przepisywania, następnym razem pisz krócej- biadoliła Wanda.
-To chcecie ten zeszyt, czy nie?
-A chcesz w nos od mojego nowego chlopaka z 3 gimnazjum?Niezłe z niego ciacho. Ćwiczy judo i chodzi na siłownie-chwaliła się Andżelika.
-Nie- odpowiedziałam i razem z dziewczynami poszłam do klasy, bo już i tak byłyśmy spoźnione.
Świetna notka! Czekam na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńExtra rozdział. Zaczyna się dziać... Problemy w szkole... Dziwny sen. Jestem bardzo ciekawa co dalej *-*
OdpowiedzUsuńNotka jak zwykle super. Czekam na dalsze rozdziały.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.Szkoda,że wpisy są tak rzadko
OdpowiedzUsuń.
W tym rozdziale jest mnóstwo błędów
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o treść, to trochę mną wstrząsnęło - niezła elita
xxx