Izabella
Ledwo mogłam wstać z podłogi. Chwiejnym krokiem wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju po ubrania. Przechodząc koło Olafa usłyszałam jeszcze kilka wyzwisk pod moim adresem i pytanie: ,, Ciekawe czy ma biegunkę czy coś brała?''. Pozostawiłam to bez komentarza i poszłam przygotować się do szkoły.
(-25 minut później-)
Ból coraz bardziej się nasilał, ale jednak poszłam do szkoły. Kiedy do niej dotarłam podeszła do mnie Hania.
-Izabella... mam bardzo ważną sprawę. Możemy pogadać na osobności?- spytała, bo właśnie w naszym kierunku zmierzały bliźniaczki.
-Oczywiście- powiedziałam.
Bardzo wystraszyło mnie zachowanie i ton głosu Hani. Czego mogła ode mnie chcieć? Mimo bólu i chęci czym prędszego dowiedzenia się o co chodzi mojej przyjaciółce, powiedziałam bliźniaczkom, że idę z nią do łazienki. Oczywiście najtrudniej było je przekonać, żeby za nami nie szły. Ja również musiałam mówić, bowiem Hania była zbyt mało-mówna. Zmyśliłam coś na prędce i wymieniłam argumenty ( w tym zawsze byłam najlepsza) aż w końcu uwierzyły i poszły poszukać Dominiki. Wreszcie mogłyśmy pójść poważnie porozmawiać.
Gdy dotarliśmy na miejsce nie wytrzymałam.
-Co się stało, Hanix ?( tak ją zdrobniale nazywałam)
-Bo widzisz... ja... bardzo was lubię. Nie to, że nie jesteśmy przyjaciółkami, czy coś, ale.....
-No, ale co?- już nie mogłam wytrzymać. Po samym wstępie źle się zapowiadało, a co dopiero będzie potem.
-Chcę wziąć udział w castingu do gangu Andżeliki.- powiedziała szybko i już bez zbędnych słów Hania.
-Co!?- nie mogłam się powstrzymać od krzyku, ale zaraz się uspokoiłam, bo kosztowało mnie to wzmocnieniem bólu.
-Nie denerwuj się. Ja naprawdę bardzo was lubię. Tylko mam już dość ciągłego wyśmiewania. Jestem pewna, że wy też macie tego dość. Dlatego, dlaczego nie miałybyśmy wszystkie wziąć udziału w tym castingu?- spytała i rzuciła mi błagalne spojrzenie.
-Haniu, zastanów się dobrze nad tą decyzją. Przecież będziesz musiała robić straszne rzeczy i jeszcze na dodatek służyć im dniem i nocą (taki miały obowiązek nowe członkinie).
-Ale ja jestem pewna. Długo się nad tym zastanawiałam i jestem tego całkiem pewna.- powiedziała z mocą moja przyjaciółka.
-Ale wiesz, że zabronią ci kontaktu z nami?
-Dlatego też weźmiecie udział razem ze mną.
-Wiesz, że mnie nie przyjmą? Za bardzo mnie nie lubią.
-Mimo wszystko nie zmienię decyzji i jeszcze dzisiaj pogadam z resztą.- powiedziawszy to, Hania wyszła z łazienki, trzaskając drzwiami i zostawiając mnie sam na sam ze swoimi myślami:
,,Tyle razem przeżyłyśmy, a tu taki cios. Boję się, że reszta może się na to zgodzić. A wtedy zostanę sama. Czemu Hania podjęła taką decyzję? Przyjaźń jest chyba ważniejsza niż to, że się z ciebie śmieją?''
Z Hanią znałam się od pierwszej klasy. Ja od zawsze mieszkałam w Dobowie, ale ona się tu wprowadziła w wieku 7 lat. Na początku kumplowała się tylko z Dominiką, ale później zaczęła gadać także ze mną i bliźniaczkami.. Przeżyłyśmy razem wspaniałe sześć lat, a teraz nasza paczka miała się rozpaść. I co ja biedna miałam robić?